Od rozpoczęcia wojny na Ukrainie nazwa stolicy tego państwa, Kijowa, nie schodzi z pierwszych stron gazet, także w Niderlandach. Niedługo po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, redakcja gazety De volkskrant podjęła decyzję, aby zaprzestać posługiwania się dotychczas stosowaną nazwą Kijowa (Kiev), która oparta jest na transliteracji z języka rosyjskiego, oraz by zastąpić ją nazwą opartą na brzmieniu w języku ukraińskim (Kyiv). Swoją decyzję redakcja uzasadniła tym, że nazwa Kyiv jest stosowana przez inne, zagraniczne redakcje i duże koncerny medialne (New York Times, BBC itd.), a także tym, że posługuje się nią Ministerstwo Spraw Zagranicznych Królestwa Niderlandów.
Więcej światła na tę sprawę rzuca wypowiedź redaktora gazety De Volkskrant, Pietera Koka, który w cytowanym tekście stwierdził, że „Pod względem lingwistycznym oba warianty można uzasadnić, ale decydujące dla nas jest to, że każdy kraj, który po okresie ucisku wybiera wolność i chce to podkreślić, stosując toponimy we własnym języku, zasługuje na nasze poparcie”. Klok dodał również, że podobny argument przekonał redakcję, aby zastąpić nazwę stolicy Indii (Mumbai w miejsce Bombay) oraz by przyjąć inny wariant nazwy państwa Białoruś (Belarus w miejsce Wit-Rusland).
Zmiana dotychczasowej angielskojęzycznej stolicy Ukrainy była celem internetowej kampanii Kyiv not Kiev prowadzonej od 2018 roku przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. Jak widać, kampania ta także w Niderlandach okazała się sukcesem.
![](https://literaturaniderlandzka.wordpress.com/wp-content/uploads/2022/06/obraz.png?w=205)
A co na to niderlandzcy językoznawcy? Obecnie poprawne są aż trzy formy zapisu nazwy stolicy Ukrainy: najstarsza Kiev, Kyiv, oraz Kyjiv, o czym informuje stowarzyszenie Onze Taal w swoim zaleceniu. Autorzy rekomendacji wskazują, że dawniej stosowana nazwa była też zapisywana ze znakiem diakrytycznym (Kiëv), a także w formie Kiew, najczęściej spotykanej do ok. 1950 roku (notabene w tej ostatniej trudno nie dopatrzyć się oddziaływania transliteracji niemieckiej).
[…] każdy kraj, który po okresie ucisku wybiera wolność i chce to podkreślić, stosując toponimy we własnym języku, zasługuje na nasze poparcie
Pieter Blok, redakcja De Volkskrant
Nazwa Kyiv w języku niderlandzkim jest egzonimem. Przy okazji warto zwrócić uwagę na egzonimy chociażby polskich obiektów geograficznych w języku niderlandzkim. Wiele z nich wywodzi się z języka niemieckiego (Warszawa – Warschau, Kraków – Krakau, Wisła – Weichsel). Jest to interesujące zjawisko, ponieważ w prasie niderlandzkiej od przynajmniej kilkunastu lat nie spotyka się np. wcześniej często używanego egzonimu Danzig (nazwa zapisywana jest teraz tak, jak w języku polskim: Gdansk). Taką normę ortograficzną stosuje też De volkskrant.
Czy nie nadszedł więc czas, aby — jak wskazuje Pieter Blok — posługiwać się w języku niderlandzkim egzonimami wywodzącymi się bezpośrednio z języka polskiego: Warszawa, Krakow, Wisla?
Dawniej polskie egzonimy w języku niderlandzkim brzmiały inaczej niż dzisiaj: nie Warschau ale Waerschouw lub Warschouw, nie Weichsel ale Wijssel, nie Krakau ale Cracouw. I dodajmy, nie Lublin ale Lublijn. Nazewnictwo to, spotykane przynajmniej od XVI stulecia, było jeszcze niekiedy stosowane w XIX wieku. Nazwy te mają rzecz jasna wiele uroku, ale ich przywrócenie we współczesnym języku niderlandzkim wydaje się nie być oczywiste.
![](https://literaturaniderlandzka.wordpress.com/wp-content/uploads/2022/06/obraz-1.png?w=533)
Czy nie warto więc rozpocząć kampanię w celu zamiany niemieckobrzmiących egzonimów polskich nazw geograficznych na pochodzące z języka polskiego: niet Warschau maar Warszawa?