W sam raz na styczeń: łyżwiarski emblemat Roemera Visschera

illustratie

Ponieważ na dworze panuje aura cokolwiek zimowa (choć do prawdziwej zimy brakuje kilku(nastu) stopni mrozu), to postanowiłem podzielić się z Czytelnikami moim przekładem jednego z emblematów Roemera Visschera, poety zaliczanego wprawdzie do drugiego szeregu twórców tak zwanego Złotego Wieku literatury niderlandzkiej (ok. 1560-1700), ale za to autora niezwykle ważnego zbioru emblematów. Ponieważ także współcześnie znamy wynalazek, o którym pisał Visscher, możemy docenić jego mądrość życiową, a także mistrzostwo drobnej formy eseistycznej, jaką jest emblematyczne subscriptio. A łyżwiarstwo jest sportem narodowym Królestwa Niderlandów (by przypomnieć chociażby Wyścig Jedenastu Miast czy wielu złotych medalistów igrzysk olimpijskich).

Roemer Visscher, Umiejętny śmielszym

Seneka pisze w swoich Listach, Quem in ipsa re trepidare volueris, ante rem exerceas.

Czyli:

Kto w pewnych rzeczach chce działać pewnie, powinien się ćwiczyć, zanim przystąpi do działania.

Podobnie jest z jazdą na łyżwach, bo to śliska, niepewna sprawa, lecz kto się dobrze na niej zna, ten szybko ruszy do przodu. A choć wydaje się, że jest całkiem łatwa, sztuka ta jest jednak trudna dla tego, kto dopiero się uczy. Porzekadło niniejsze ukazuje (i zawiera w sobie radę), że każdy powinien się zawczasu zabrać do nauki, aby w późniejszym wieku z tej umiejętności skorzystać, a kto nie zna podstaw swojego zawodu, jest zawsze nieśmiały i bojaźliwy, bo nie potrafi ocenić, co w danej sprawie ma uczynić albo powiedzieć.

Przekład copyright by Marcin Polkowski. Podstawa przekładu: R. Visscher, Gheoeffent derf ze zbioru Sinnepoppen (1611).

Aktualizacja: obecnie przekład można przeczytać w numerze 7(1) 2023 czasopisma Niderlandystyka interdyscyplinarnie, gdzie towarzyszy artykułowi Joanny Skubisz o niderlandzkiej emblematyce.

Wiatrak w emblematyce niderlandzkiej – różne znaczenia

Twórcy emblematyki niderlandzkiej często sięgali po przedmioty znane z codziennej rzeczywistości, nadając im nowe, głębsze znaczenie; widzimy to u Daniela Heinsiusa, Roemera Visschera, Jacoba Catsa i innych przedstawicieli emblematyki realistycznej. Budowlą, która dosyć często pojawia się na kartach zbiorów emblematów, jest wiatrak — nieoficjalny, ale znany na całym świecie symbol Królestwa Niderlandów (Holandii).

O roli wiatraków w siedemnastowiecznej Holandii powiedziano już wiele. Były one nieodzowne dla rolnictwa nie tylko jako młyny, ale również jako źródło energii służące do osuszania polderów. Napędzały czerpaki działające na odwrotnej zasadzie niż w młynie wodnym — przenosiły bowiem wodę z niższego poziomu na wyższy. W nieco bardziej zaawansowanej wersji stosowano pompy śrubowe.

Symbolika wiatraka ma z jednej strony związek z siłą napędową — wiatrem oznaczającym przeważnie niestałość oraz ruchem obrotowym skrzydeł — przy czym obracające się koło również oznaczało zmienność (por. „Fortuna kołem się toczy”). Nie były to więc korzystne asocjacje. Z drugiej strony wiatrak był pożyteczny — służył do mielenia ziarna, a także na stałe wpisał się w krajobraz nizinnej i nadmorskiej części Niderlandów.

Jak zatem postąpili z tym problemem niektórzy twórcy emblematyki Złotego Wieku?

Dla węgiersko-słowackiego humanisty związanego z Niderlandami, Jánosa Zsámboky’ego, znanego też pod zlatynizowanym nazwiskiem Sambucus, wiatrak kojarzył się z lenistwem. Pictura przedstawia drzemiącego człowieka, w tle młynarz i wiatrak. Leniwy oczekuje na to, co fortuna mu przyniesie, głosi sentencja nad wizerunkiem. Wiatrak jest jednak dowodem ludzkiego kunsztu, który pomaga społeczeństwu przeżyć. Z jednej strony więc dobrze, ale… młyn wodny jest lepszy, bo działa także wtedy, kiedy wiatr nie wieje. Człowiek rozsądny nie powinien więc pozwolić, aby rządziła nim fortuna, nie powinien czekać na to, co mu los przyniesie.

J. Sambucus, Emblemata. In Nederlantsche tale ghetrouwelick overgheset. Antwerpia, Krzysztof Plantin, 1561, s. 110 (tekst)

Dla Daniela Heinsiusa, który w twórczości emblematycznej spoglądał na życie przez pryzmat psychologii miłości między kobietą a mężczyzną, wiatrak kojarzył się z tym, co odczuwa osoba zakochana. Wszystko „kręci się” wokół tego, co powie lub zrobi Ona. „Bez wiatru nie ma ruchu”, głosi motto. A zakochany mężczyzna — albo wiatrak — oznajmia: wszystko, co mnie porusza, pochodzi od niej, bez niej jestem w bezruchu. Gdyby tylko powiedziała słowo, jej oddech by mnie poruszył! Oddech — dobre słowo — porusza serce jak wiatr skrzydła wiatraka.

W bardziej literalnym przekładzie: Biorę z zewnątrz to, co mi daje radość. Muszę od innej osoby otrzymać to, co mnie porusza, w przeciwnym razie będę w bezruchu. Muszę pozostać w bezruchu; gdyby powiał wiatr, mógłbym dalej działać. Gdyby tylko oddech z jej ust, źródło mojego życia, powiał jak wietrzyk na moje stroskane serce, nawet z boku… Gdy jestem bez niej, nie jestem sobą.

Daniel Heinsius (Heins), Quaeris quid sit amor, ok. 1601, embl. 9 Ni spirat, immota

Na rycinie proszę zwrócić uwagę na postać opierającą się o bramę, pogrążoną w melancholijnej refleksji, widzimy też damę i kupidyna, który leci wprost na wiatrak.

Widzimy więc, że wiatrak przybiera całkiem pozytywne konotacje. Na koniec jeszcze jeden wiatrak, tym razem ze zbioru Sinnepoppen Roemera Visschera. Jest to najbardziej realistyczny, wczesny zbiór emblematów. Roemer Visscher z zasady wybierał na temat emblematycznych przedstawień konkretne przedmioty, najczęściej codziennego użytku. Są wśród nich też na owe czasy zaawansowane urządzenia techniczne, na przykład śluza lub właśnie wiatrak.

Gdy Visscher układał treść emblematu, w Niderlandach był już dobrze znany wiatrak służący do mechanicznego odprowadzania wody z polderów. Dzięki takiemu wynalazkowi Jan Adriaanszoon Leeghwater osuszył w 1612 roku polder Beemster. Był to pierwszy większych rozmiarów przekształcony w pola uprawne obszar w Holandii.

Roemer Visscher, Sinnepoppen, Willem Janszoon, Amsterdam 1614, embl. Ut emergant.

Emblematy Roemera Visschera były pierwotnie pomyślane jako gra towarzyska, rebusy. Ich treść miała być niespodzianką. Więc chyba i my będziemy nieco zaskoczeni.

W emblemacie Ut emergant Roemer Visscher porusza problem polityczny: porządek społeczny w idealnym państwie. Temat jakże typowy dla renesansu, choć nie został tu potraktowany w duchu Machiavellego. Refleksja Visschera jest zainspirowana ideałami chrześcijańskiego humanizmu. Niderlandzki autor sporo czerpie z klasycznej, a także (wbrew pozorom) średniowiecznej myśli politycznej. A oto przekład:

Władca, który dobrze sprawuje swój urząd, dokłada wszelkich starań, aby jego poddani i obywatele żyli w dobrobycie i mieli dobrą pracę. Rozważa dzień i noc w sercu jak usunąć wszelkie przeszkody i odwrócić wszelkie nieszczęścia z największą korzyścią a najmniejszą stratą. Podobnie wiatrak wodny (tj. pompujący wodę) znosi porywy wiatru, aby ujarzmiwszy jego siłę podnieść na wyższy poziom wodę kołem z czerpakami, co się wyraża w słowach ut emergant, czyli aby się podniosły, mając na myśli kraje, które bez jego pomocy pozostałyby jałowe (tj. nie rozwijałyby się) niczym ziemia zalana wodą.

Na pierwsze miejsce wysuwa się troska o dobro wspólne — bonum commune communitatis — pojęcie znane już w średniowieczu. Władza nie jest celem samym w sobie i władca nie powinien być skupiony na walce o jej utrzymanie. Zadaniem władcy (w oryginale księcia — prince) jest dbałość, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, o gospodarkę i ład społeczny, oraz o bezpieczeństwo państwa (rzeczpospolitej). Władca powinien wykazać się stałością i znosić przeciwności, aby zrealizować dobre dla ogółu społeczeństwa zamierzenia. Kraje, którymi rządzą władcy kierujący się takimi zasadami, rozwijają się (dzisiaj powiedzieliśmy, że ich PKB rośnie, stopa bezrobocia maleje, itd.). Władza według Roemera Visschera jest ciągłą pracą dla dobra społeczeństwa.

Widzimy zatem, że znaczenie symbolu, jakim był wiatrak, ulegało w emblematyce niderlandzkiej przeobrażeniom: od negatywnych skojarzeń z lenistwem i biernością, do pozytywnych, z władcą, który dba o dobro państwa i wszystkich obywateli.